Z powiewem wiatru zabrany do nieba Nakarmiony łzami z odrobiną chleba Ten najdroższy mej duszy męczennik Przez lata pisany sercem pamiętnik Piszę o tych, którym wiara jest zabrana Wybacz Jezu im wszystkim, błagam na kolanach Wspominam w nim nasze rozmowy u mamy Dzisiaj przy grobie jej się spotykamy Rozpamiętując słowa niewypowiedziane Chociaż tak bardzo kochaliśmy mamę Za nasze wybryki bywała zagniewana Wybacz Jezu nam wszystkim, błagam na kolanach Teraz w niebie pamiętnik, cała moja rodzina Zasiadając do stołu czytać zaczyna O tym jak mi ciężko, jakie noszę brzemie Może znajdą dla mnie pełne zrozumienie Bardzo bym chciała bym była zrozumiana Spraw Jezu to wszystko, błagam na kolanach Idę drogą prostą, tak jak dotąd szłam Ale gdy mi przyjdzie zapukać do niebios bram Pamiętnik mego serca wysłałam z wiadomością By rodzina w niebie, powitała mnie z radością Modlitwę swą żarliwą, wznoszę do naszego Pana Wysłuchaj Jezu to wszystko, błagam na kolanach |