Była szczupła i giętka
I na seks miała chętkę
Teraz gonię już w piętkę
Nie wchodzę w żadną sukienkę

Zaś jej narzeczony
Nie jest już mną urzeczony
Jak niegdyś napalony
Gdy szukał przyszłej żony

Więc jak każda niewiasta
Dla osłody zjada ciastka
Popuszczam tylko paska
Z urody już tylko namiastka    

Używa różne diety
Lecz o rety niestety
Jestem kawałem kokiety
Daleko jej do kobiety

Pobiegła do lekarza
Niech ziółka jej naparza
Czemu mi się to przydarza?
Pytanie to ciągle powtarza

Doktorze cierpię katusze
By szybko zgubić swą tuszę  
Oddałabym diabłu duszę
Tego tłumaczyć nie muszę

Nigdy bym nie zgadła
Skąd ten kawałek sadła
Przyrzekam że choćbym padła
Słodyczy nie będę jadła

Lekarz mierzy i waży
Widać po jego twarzy
Że się nie odważy
Oglądać ją jak na plaży

Spojrzał na kawał brzucha
Przez ubranie ją osłuchał
- Skoro w niej taka skrucha
Niech schudnie dziewucha

Ta spuszcza swe powieki
Na licach widać wypieki
Nie będzie bez opieki
Jak weźmie silne leki.

Nadzieja w jej sercu gości
Pozbędzie się swych krągłości
Luby krzyknie z radości
Widząc jej chude kości.

Receptę bierze do rączki
Już marzą jej się obrączki
Z emocji dostaje gorączki
Gdy wspomni świeże pączki
 
Więc chudła na ciele i twarzy
Aż cud się wydarzył
Na balu ciastkarzy
Mąż jej się nadarzył.

I teraz do niej dociera
Że szybko kształtów nabiera
Tusza znów jej doskwiera
Grubieje jak cholera

Morał z tej piosenki wynika
Chcesz schudnąć :
- nie wychodź za cukiernika


Contact Us / Kontakt z nami
skaner@skaner.net / +1 519 641 8894