Ładuje cwaniak żonę na kajak
Na jej kolana gromadkę dzieci
Sam się usadzić nie może nijak
A słońce z nieba przepięknie świeci

Zdejmuje spodnie, buty zdejmuje
Zdziera też kapok, odstawia piwo
I już do środka sam się pakuje
Popłynie rzeczką dziś jako żywo

I popłynąłby, gdyby nie wiosła
Gdzieś na pomoście pozostawione
By wartka rzeczka wnet ich poniosła
Zaczął na pomoc przyzywać żonę

Biegnijże duszko, ty masz serduszko
Ratuj rodzinę w tę złą godzinę
Przynieśże wiosła, by rzece sprostać
Woła skruszony do swojej żony

Ta nic nie robi, męża nie słucha
Ma na kolanach aż trójkę dzieci
Czy oniemiała? czy jest też głucha?
Mąż już się wkurza, pot z niego leci

Sam wreszcie wstaje, idzie po wiosła
Tymczasem woda kajak poniosła
Żona znalazła pagaj w kajaku
i odpłynęła nie dając znaku.


Contact Us / Kontakt z nami
skaner@skaner.net / +1 519 641 8894