![]() |
SZANTA GRANA NA WANTACH Dajcie piwa pełen dzban A opowiem chętnie Wam Jak po morzu się pływa Jakie widzi się tam dziwa Pierwszą opowiem wam przygodę Było to w bardzo złą pogodę W bocianim gnieździe majtek siedział O złej pogodzie nic nie wiedział Niewiele w głowie miał rozumu Wypił z butelki sporo rumu Wnet zakręciło mu się w głowie Wpadł w wodę, zaraz wam opowiem Lejcie mi kufel do pełna Opowieść będzie to rzewna Jak to po morzu się pływa I jakie widzi się tam dziwa Z pomocą przyjść nikt nie był skory Aż nagle zjawia się wieloryb I majtka w całości połyka Na tym to bydle się potyka Choć wielka głowa mało rozumu Nie wytrzymała dobrego rumu Chcąc dalej swobodnie pływać Majtka wraz z rumem się pozbywa Nalejże mi piwa pełną szklankę Opowiem dalej swą niespodziankę Jak Biedny majtek stał się bogaty I jak biedny wrócił do chaty Dopływa z trudem do wyspy korsarzy Tam znalazł skarb o którym marzył Buduje tratwę, złoto nań ładuje Z tym wszystkim do domu wiosłuje Celnikom widzącym tyle złota Na wzbogacenie przyszła ochota Cło w gotówce zapłacić kazali A że jej nie miał wszystko zabrali W wielorybie mogłem zginąć marnie Zostałem bez grosza w tutejszej tawernie Wlejcie do kufla kto ile może Jutro statkiem znów wypływam w morze |