Przy kądzieli wiedźma siedzi I nad wdziankiem dziś się biedzi. Przędzie jędza z nędzy przędzę, Odzież z nędznej przędzy będzie. Dzwonią zęby w listopadzie, W dzikiej dziczy, w dżdżu i w gradzie. Dzionek dziarsko dziś się kładzie, Odzież wdziewa więc w nieładzie Wiedźma co ma dzieci w dzieży, Przyrządzone do wieczerzy. W dzbanie z sadzą dziatki siedzą. Czy odzywać się? Nie wiedzą. Dzięcioł dziobnął dziobem w sadzę -Dziobem dzbana nie rozsadzę! Dziupla w drzewie? A to zdzierżę! Dziura w dzieży? Czas zmitrężę! Jędza widząc co się dzieje, Dzwoni dzwonkiem. Ma nadzieję, Że dziobacza odstraszyła. W dzieży dziatwa zaś ożyła. Drzemać dziatwa już nie będzie W ogień smardza, dwa żołędzie W nieuwadze wiedźmy wsadzi I dzban z sadzą tym rozsadzi! Dzięki dziatkom jędze wiedzą: Nie wychodzi jedzenie z młodzieżą! |